Zawsze skupiony, a nie osowiały, zawsze cichy, skromny, pokorny, a przecież nie płaszczył się przed nikim. Czasu nigdy nie tracił, zawsze coś czytał, pisał lub modlił się klęcząco w celi.
Co jeszcze o swoim przyjacielu, Wenantym Katarzyńcu, pisał św. Maksymilian M. Kolbe? Spójrz na o. Wenantego oczami Świętego z Auschwitz. Zobacz go takim, jakim widzieli go bracia i poznaj historię pierwszych cudów, jakie wydarzyły się za jego wstawiennictwem.
Opowieść o Wenantym Katarzyńcu uzupełniona została listami Czcigodnego Sługi Bożego do św. Maksymiliana.