Opis
Westchnienie morza
Gdy szedłem piaszczystym brzegiem,
morze westchnęło głęboko,
jakby jakimś pragnieniem,
jakby jakąś tęsknotą.
I po białych zastępach
szare lały się fale
w niewymownym wspomnieniu,
otulone wciąż żalem.
Kiedy kamyk rzuciłem,
jeszcze cicho szlochało,
a jak na dno już upadł,
to szumiało, szumiało.
Noc się ciszą okryła,
lekko tańcząc z księżycem,
ono jeszcze westchnęło,
jakby szczęściem, jak życiem