Opis
Ferdydurka to powieść o nowoczesności napisana z samego środka nowoczesności. Nie przynosi jednak jej pochwały, ale radykalną krytykę. Gombrowicz demaskuje hipokryzję ideologii modernizacji, łudzącej nadzieją pozytywnej zmiany, ale w istocie troszczącej się, aby wszystko zostało po staremu. Nowoczesność to bowiem projekt ładu społecznego opartego na stabilnych podstawach, swoistym rozumieniu struktury społecznej, określonym modelu człowieka i konkretnym kształcie relacji międzyludzkich, krótko mówiąc: na pewnej wiedzy, kto jest kim. Gombrowicz w sposób tyleż przenikliwy, co zabawny pokazuje, że w owej wizji świata ujednoliconego doświadczenia i komfortowej egzystencji jedność uzyskiwano na drodze ustanawiania różnic i podziałów, odróżniania jednych od drugich, skrupulatnego oddzielania tego, co wartościowe, od tego, co wartości pozbawione.
Nowoczesność obiecywała – na oświeceniową modłę – że uwolni ludzkość od uciążliwości natury, barbarzyństwa, ciemnoty, biedy, niesprawiedliwości i despotyzmu, ale tylko reprodukowała to, czego miało już odtąd nie być: złudzenia, obskurantyzm, nierówności i wykluczenia. Ta z gruntu agonistyczna struktura rodziła przede wszystkim przemoc, zarówno realną, jak i symboliczną. Gombrowicz w swojej powieści przenikliwie analizował zwłaszcza tę drugą; wykazywał, że ukrywa ona swą arbitralność, każąc się traktować jako coś naturalnego i oczywistego. Jest niewidzialna i jako taka nie zostaje rozpoznana. Jest usprawiedliwiona, bo jest uprawomocniona.
Poprzez obnażenie tej arbitralności Gombrowicz rzuca nowoczesności wyzwanie. Sabotuje jej pewność siebie przez konfrontację z tym, co z siebie próbowała wyprzeć. Bez wątpienia koszmary negatywności nawiedzały nowoczesnych, a lista ich jest długa: niepewność, niemoc, nieczystość, nieprzyzwoitość, nietożsamość, nieliterackość. Oto tytułowe „widma nowoczesności”.
***
Marian Bielecki należy w obecnej chwili do najściślejszej czołówki badaczy twórczości Gombrowicza w Polsce. Jego książka jest niewątpliwie najciekawszym dziełem analitycznym poświęconym Ferdydurke, a wraz z nią – rudymentom Gombrowiczowskiego myślenia o człowieku i literaturze.
(z recenzji Jerzego Jarzębskiego