Wisła w ogniu
Dzięki tej książce poznasz całą prawdę.
„Damian, kiedyś będziesz prezydentem tego miasta”. To zdanie – wypowiedziane przez jednego z kompanów do Damiana D., byłego wiceprezesa Wisły Kraków, a dziś podejrzanego w wiślackiej aferze – kiedyś mogło budzić śmiech. Dziś już nie. Jeśli bandyci mogli przejąć utytułowany polski klub sportowy, mogli przejąć i miasto.
Przez lata w powietrzu przy Reymonta 22 w Krakowie unosił się strach. Jak w tanim filmie o gangsterach oprychy obnosiły się ze swoją władzą i chamstwem. Możliwe było nawet to, że bandzior, który publicznie rzucił nożem w piłkarza, wyszedł z więzienia i jakby nigdy nic stanął na czele kibolskiej mafii.
Kibole..
W nieudolność „stróżów prawa” nie da się uwierzyć. Za to łatwo uwierzyć, że współpracowali z bandytami. Pytanie tylko, jak wysoko to sięgało? Kibole w Krakowie kontrolowali 80% rynku narkotyków. Porywali, torturowali, okaleczali i zabijali ludzi maczetami. Traktowali jak śmieci poważnych biznesmenów i lokalnych polityków. A ci jak idioci próbowali im się przypodobać albo udawali, że nic nie widzą. Przez dwie dekady zblatowana sitwa pielęgnowała rozwój Miśka i jego bandy. Szymon Jadczak jako pierwszy odważył się odsłonić prawdę i rok temu w Superwizjerze TVN pokazał, jak gnije od środka sportowa wizytówka Krakowa. Dziś bandyci są w więzieniu, ale to dopiero wierzchołek góry lodowej. Ludzie, którzy odegrali w tej historii ważne role, nie ponieśli żadnych konsekwencji. Kibole nadal biegają z maczetami.
Szymon Jadczak
dziennikarz śledczy. Podczas studiów w Krakowie mieszkał w akademiku niedaleko stadionu Wisły, pierwszy mecz przy Reymonta obejrzał w 1999 roku.
Dziennikarstwa uczył się w Interii i krakowskiej redakcji "Gazety Wyborczej" (zajmował się kulturą i przestępczością), potem zaczął pracować w telewizji TVN. Jego reportaże zostały zauważone i docenione przez krytykę oraz środowisko dziennikarskie: otrzymał między innymi nagrodę Grand Press za reportaż Dobre, bo szwedzkie, nagrodę specjalną X Edycji Konkursu im. Władysława Grabskiego dla dziennikarzy ekonomicznych za reportaż Królewski przekręt oraz nominację do nagrody Grand Press za reportaż Nowy biznes twórcy piramidy finansowej.
Za wyemitowany w 2018 roku w Superwizjerze TVN reportaż Piłka nożna i gangsterzy o przejęci Wisły Kraków przez kiboli otrzymał kolejną nominację do nagrody Grand Press, noiminację do nagrody MediaTory w kategorii ProwokaTOR oraz nagrodę Intermedia-Globe GOLD na World Media Festival w Hamburgu.
Obecnie pracuje dla portalu tvn24.pl. A gdy nie pracuje, jeździ na rowerze.
Fragment książki "Wisła w ogniu"
O CZYM TO BĘDZIE
Wiele osób chciałoby widzieć kiboli jako prostych bandytów, którzy w barwach swojego klubu idą na mordobicie
z chuliganami drużyny przeciwnej, a raz do roku, 11 listopada, wszyscy razem jadą do Warszawy manifestować pod
flagą biało-czerwoną miłość do ojczyzny oraz nienawiść do
wszystkiego, co obce.
To, co się stało w Krakowie, jest jednak znacznie bardziej
skomplikowane. Pod Wawelem powstała licząca kilkaset
osób – a ze wszystkimi przybudówkami może nawet kilka
tysięcy – doskonale zorganizowana grupa przestępcza, która
dzięki paździerzowatości naszego państwa, specyfice stosunków społecznych Krakowa oraz kilku zbiegom okoliczności
działała bez większych zakłóceń kilkanaście lat.
Mamy tu Pawła M., pseudonim „Misiek”, czyli – jak zeznali członkowie gangu – szefa tej grupy: czterdziestolatka,
który skończył jedynie podstawówkę, ale jest na tyle sprytny
i skuteczny, że stworzył sieć legalnych i nielegalnych interesów wartych miliony złotych, zapewnia sobie bezkarność,
a o kontakt z nim zabiegają biznesmeni i politycy. Gdy chce
się odstresować, idzie posiekać maczetą gościa z przeciwnej drużyny, choćby w biały dzień i obok budynku prokuratury.
Nie przejmuje się niczym, bo przez lata opanował sposoby na
unikanie odpowiedzialności za podobne akcje.
Mamy tu polityków, którzy sami zachowują się jak kibole, zamiast z nimi walczyć, bo w którymś momencie ponad
prawo oraz dobro państwa i kraju postawili swoiście pojmowane dobro ukochanego klubu.
Mamy zasłużonych działaczy, którzy prowadzą podwójną
grę: niby zależy im na sporcie, lecz – rozmyślnie, z oportunizmu lub tchórzostwa – bardziej dbają o to, żeby w siłę rośli
kibole, a nie sportowcy.
Mamy policjantów, którzy powinni ścigać przestępców,
ale też kochają Wisłę, a przy okazji kochają pieniądze, więc
z tymi przestępcami współpracują.
Mamy prokuratorów, którzy jeżdżą na mecze z kibolami,
po pijaku biorą udział w burdach, a potem umarzają niewygodne dla chuliganów sprawy.
No i wreszcie mamy kilka ciekawych postaci kiboli. Jeden
z nich, Daniel U., pseudonim „Dzidek”, to mistrz Polski juniorów w boksie. Pochodzi z inteligenckiej rodziny, zna trzy
języki, ale jest uzależnionym od zadawania cierpienia sadystą – biega po mieście z nożem, z maczetą, z mieczem samurajskim i napada, bije, torturuje. Prowadzi listę ofiar – chełpi
się, że jest ich setka rocznie. Gdy trafia do aresztu, mama
przysyła mu do celi O sztuce miłości Ericha Fromma i kilkadziesiąt innych książek.
Są i małolaty z osiedli – często postawione przed wyborem „albo wejdziesz do gangu, albo nie będziesz miał życia
w swojej dzielnicy”. A jak spróbujesz wyjść, koledzy wybiją
ci ten pomysł z głowy, rażąc prądem albo wlewając wrzątek
do gardła...
Najpierw chciałem napisać, że ta książka jest o nich
wszystkich.
Ale nie.
To książka o świecie, którego są częścią. O pewnej rzeczywistości, która pozornie jest od nas odległa – więc wydaje się
nam, że nas nie dotyczy. Ale dotyczy. Sami stwarzamy świat,
w którym żyjemy, nie dziwmy się więc, że jest taki, jak opisywany niżej świat Wisły Kraków, ukochanej Wisełki znacznej
części zacnych krakowian.