Opis
Budowa okrętów wojny trzynastoletniej nie jest w polskiej literaturze zbyt często poruszanym zagadnieniem, mimo że sama wojna do dziś budzi duże zainteresowanie. Wynika to z wielu względów, z których najważniejsze jest wyjątkowe ubóstwo źródeł pod względem odniesień do techniki. Znajomość wydarzeń na Bałtyku czy zalewach i rzekach oraz nazw typów jednostek pływających z reguły nie pozwala na bezdyskusyjne kojarzenie owych określeń z jakimiś rzeczywistymi konstrukcjami. W rezultacie autorzy nastawieni naukowo starali się i starają uniknąć jakichkolwiek wyjaśnień; natomiast ci poświęcający się popularyzacji, swobodnie puszczali wodze fantazji, najczęściej biorąc okręty z lepiej poznanego pod tym względem okresu rozkwitu średniowiecza (XI-XIII w.), ignorując oczywisty postęp techniczny, albo osadzali w drugiej połowie XV w. karawele Kolumba czy galeony z okresu bitwy ze Szwedami pod Oliwą. Nie brak też pomysłów na podpieranie się charakterystyką jednostek z XIX w. tylko dlatego, że wiele nazw lokalnie przetrwało aż do początków XX stulecia.
Natomiast na obrazie wydarzeń tamtej wojny ciąży podejście "polityczne" i "moralne. Należało koniecznie udowadniać polską rację stanu odnośnie prapolskich praw do prasłowiańskich ziem północnych i zachodnich, za wszelką cenę zwiększać udział rdzennych Polaków w eskadrach walczących z Krzyżakami (czyniąc z tego rodzaj walk narodowowyzwoleńczych wbrew oczywistym faktom), a także przyjmować za dobrą monetę wszelkie propagandowe relacje z epoki, gdzie poczynania własnych oddziałów czy załóg były zawsze moralnie słuszne i w pełni zgodne z prawem, a identyczne poczynania przeciwnika - oburzające, zbrodnicze, bezprawne. [...]
Temat jest też ważny z innych przyczyn. Chociaż za pierwsze polskie marynarki wojenne uznaje się na ogół (nie bez powodu) flotylle kaperskie tworzone przez królów od XVI w., zaś zwycięstwo w potyczce pod Oliwą próbuje przedstawić w kategoriach wiktorii brytyjskiej pod Trafalgarem, to Polska była na morzu najsilniejsza właśnie w czasie wojny trzynastoletniej i najbliższej dekadzie po niej.
(fragment Wprowadzenia)