Opis
(...) pisarz zaczyna od razu z grubej rury (…). Głównego bohatera poznajemy przez wspomnienie młodzieńczej fascynacji katechetką i przez jego erotyczne żądze, których realizację będziemy odnajdywać aż do końca dzieła. Dorosły już Franciszek Łut zamieszkuje z prostytutką, jednocześnie jest muzykiem, który szuka spełnienia artystycznego umilając czas swą grą na gitarze gościom agencji towarzyskiej. To trochę połączenie postaci Don Juana, z Jankiem Praderą, romantycznego kochanka z zasadami. Choć cieszy się wielkim powodzeniem u kobiet, nie korzysta z łatwej miłości, stara się panować nad własnymi popędami, rozumie ich zgubne konsekwencje. Zasady, które posiada i o których mówi, sprawiają, że Franciszka można polubić, poczuć z nim silny związek emocjonalny, i tu, gdy już go właśnie niemalże lubimy za styl i poglądy, autor wprowadza coś, co określa nam jako tytułową wrzaskliwość. Trudno podać krótką definicję tego pojęcia, może go głos wewnętrzny, który wyczulony na fałsz świata i obłudę ludzi, nie pozwala naszemu bohaterowi nigdzie zagrzać miejsca, zaznać spokoju ducha. (...)nasz bohater opuszcza „gościnny kurwidołek” i wyrusza w Polskę, by odnaleźć siebie i pozbierać myśli, które tłuką się w jego głowie. Znajdujemy go w rodzinnym domu, znajdujemy w magazynie, gdzie pomaga nosić paczki, wreszcie, jako dziennikarza o ksywie Franca - wysłannika do zadań specjalnych znanego tabloidu, poznajemy go jako namiętnego kochanka, ceniącego zwłaszcza wdzięki starszych od niego kobiet, i przez cały czas, gdy śledzimy jego dość zagmatwane perypetie, myślimy, że to opowieść o nas samych – o zagubieniu we współczesnym świecie, w którym jednostka wrażliwa nie umie się odnaleźć, w którym uspokojenie szaleństwa i szczęśliwa przystań jest tylko imaginacją, fatamorganą, która rozwiewa się jak dym.
Łatwo byłoby powiedzieć, że nasz bohater miota się po świecie, nie wiedząc czego chce, problem w tym, że on wie czego chce, ale niemożliwe jest w XXI wieku to osiągnąć: zgoda z samym sobą, szczere i odwzajemnione uczucie, wolność artystycznej wypowiedzi i otwartość innych ludzi – stawia on światu bardzo wygórowane wymagania. Mamy więc Franciszka Łuta, bohatera idealistę, współczesnego romantyka, trochę może na wzór Mickiewicza, pragnącego atencji i uznania, ale i dającego z siebie dla świata wszystko to, co ma najcenniejszego – całą swoją duszę. (...). Myślę, że w polskiej literaturze dawno nie było tak złożonej, pięknej i oryginalnej postaci.
W dziele poza treścią ogromną rolę odgrywają partie dygresyjne autora, w których możemy rozpoznać samego Nocka i jego poglądy na świat, sztukę i poezję, czy też uczucia międzyludzkie. Choć narrator nie stroni od aluzji literackich, jego wiedza (...) jest podparta autentycznym doświadczeniem życiowym, zmaganiem się z biedą, chwytaniem przygodnych prac i rozmowami z wieloma ludźmi. Podróże kształcą, rozmowy i poznawanie innych historii daje rozległą wiedzę, praca fizyczna uczy pokory. Stąd więc nie jest to „orchidea intelektualna”(...) – człowiek wychowany w cieplarnianych warunkach i w zaciszu bibliotek, ale intelektualista-twardziel, a jego wiedza to doświadczenie, jakie daje surowe życie. Tym artysta dzieli się z nami, a my, czytelnicy, chcemy go słuchać. (…). Tu ważne jest też zakończenie „Wrzaskliwości” - końcowa decyzja podjęta przez Łuta dookreśla jego charakter, sprawia, że staje się on dla nas jeszcze bardziej człowiekiem z krwi i kości, może niedzisiejszym, ale - to tylko zaleta.
(…) mamy tu powieść awangardową, dygresyjną, z ciekawym bohaterem, z którym można się utożsamić, mamy tu literaturę drogi, bo bohater jest w ciągłym ruchu, a wszystko podane lekkim stylem, bez językowego tabu, piórem wyrobionym, literackim. Mamy mądrość, którą zesłało doświadczenie – a to wszystko razem połączone daje książkę, której aż strach nie wydać. Jestem przekonany, że „Wrzaskliwość” spotka się z bardzo przychylnym odbiorem i przysporzy autorowi liczne grono wielbicieli.
Piotr Durak,
pisarz, poeta, dziennikarz.