Opis
Wykrzywnik twarzy to niegramatyczne cierpienie. Bunt wobec kruchej, szklanej rzeczywistości, ekshibicjonistyczna historia o próbie akceptacji, sposobach radzenia sobie z bezsilnością, gniewem i smutkiem. Przestrzeń na swobodne przeżywanie cierpienia – niemile widzianego w dobie przymusu szczęścia. Cierpienia, które w czasach zdominowanych przez samorozwój powoduje poczucie winy.
To historia przemocy. O poszukiwaniu tożsamości „szaleńca”, metaforze choroby psychicznej i nowotworowej, rozbitych talerzach na głowie bezbronnego dziecka. O kryzysie wiary w popękanych ustach ateisty i rozmowach z Bogiem, który staje się artystą malującym czarne plamy na kręgosłupie. Podmiot liryczny ma połamane kości, przecinki i średniki, ale idzie dalej. Przecież najbardziej na świecie chce unikać szpitali i skrycie wierzy w bezwarunkową, trudną miłość, która pozwala przetrwać w sytuacji granicznej.
Ta miłość i to pisanie stają się tratwą ratunkową. Płyniemy na niej sami, ale skoro statki rozbijają się każdego dnia – zostawiamy trochę miejsca dla innych. Jednak czy to wszystko ma znaczenie, jeśli składnia nie wierzy w siebie i chowa się pod kołdrą?
*
Odświeżony, gwałtowny i zapalczywy, lingwizm, albo jak chce autorka – „ortografizm": „patrzę na świat w perspektywie ortograficznej". Ale nie wychodzi z tą swoją irytacją na ulicę, raczej zamyka się w domu, który bardzo by chciała mieć. Nie chodzi o gry słowne i słodkie wodzenie za nos, zbyt wiele traum jest do wypowiedzenia. No to poetka wypowiada. Być może znajdą się chętni, by jej w tej drodze towarzyszyć. Ja wytrwałem do końca. Z pożytkiem i przeczuciem niewątpliwej zmiany: oto w naszej poezji nadchodzi nowe. – Karol Maliszewski