Nareszcie po latach ciężkiej pracy wydaję własną książkę. W tekście, który śledzicie wzrokiem, nie znajdziecie zwykłego opisu. Mógłbym napisać, że to zbiór poetyckich myśli, które gromadziłem przez lata jako nastolatek, ale znając życie, kiedy trzymacie książkę w rękach, ja albo uczę się do matury, rozwiązując arkusze z matematyki, albo mam to już za sobą i pracuję, bo muszę zarabiać pieniądze. Powiem tylko tyle: mam nadzieję, że ten utwór będzie zachętą dla innych młodych ludzi, aby nie bali się pokazać światu. Bo wiem, że istnieją i że jest ich wielu. Nie mam jednak pewności, czy potrafią się docenić na tyle, by uświadomić sobie, że to właśnie oni mogą zawojować świat.