Opis
Nie zrozumie Śląska ten, kto nie widział rozpadających się fabryk, nie przespacerował się między kamienicami zwanymi familokami, nie poczuł zapachu węgla, palonego w piecach, nie widział huty pracującej w centrum miasta, w centrum Chorzowa. Huty już nieistniejącej. To Śląsk, który nie woła o pomoc, ale umiera w poczuciu swojej wyższości. Jak zwykle bywa w takich wypadkach, nawiedzają go różne demony. Jeden z nich jest jak zjawa z dalekiej przeszłości: to duch germański. Nie przyniesie wskrzeszenia, a przyspieszy unicestwienie. A co robi Polska? Patrzy bezradnie na tę zjawę, która pożera resztki śląskiej duszy, ubiera się w wielokulturowość, niezależność, a tak naprawdę chce ją pożreć, zawładnąć dla swoich bezsensownych celów. Wielu na Śląsku zaprzedało mu swe życie, za garść przysłowiowych srebrników, a może raczej za miskę ryżu? Uwierzyło tak bardzo w obiecywane miraże, że pewnie już nie potrafią zrozumieć, gdzie prawda, a gdzie fałsz.