Każdy z czytelników może znaleźć tu jakąś cząstkę własnej przeszłości – nie na poziomie faktów, ale poprzez refleksję na temat swych bliskich, tak niedalekich metrykalnie, a tak dalekich, jeśli chodzi o zmiany, jakie dokonały się w świecie. I mieć nadzieję, że byli oni podobni do opisanych w Zagubionych latach ludzi o mocnych charakterach i jasnej hierarchii wartości. I że zostało nam po nich coś więcej niż pamiątki i opowieści.
Stefan Mrus jest kronikarzem rodzinnych przekazów, które spisuje w sposób tak subtelny […], z taką wrażliwością szczegółu i sugestywnością, że kilka spośród opisanych w książce scen […] chciałoby się włączyć do historii własnej rodziny i podawać jako prawdziwe opowieści przodków.
dr Radosław Romaniuk