„Henryk Urbanowicz (1926–1949) w niepodległej Polsce żył tylko trzynaście lat. Najpierw Sowieci, a później Niemcy odebrali mu wolność. Po wojnie również nie mógł się nią cieszyć. Komuniści zamordowali go, gdy miał zaledwie 23 lata. Bardziej
zapamiętał w swoim krótkim życiu chłód kolby pistoletu maszynowego, rękojeść TT-ki, wiejskie kwatery, akcje partyzanckie, niż zapach świeżego druku zeszytów szkolonych i podręczników. Okupanci odebrali mu wszystko oprócz dumy i przynależności narodowej. Szedł prostymi ścieżkami jako harcerz i żołnierz AK, wierzył w wykonywanie rozkazów, ochronę patriotycznych wartości i walkę o wyzwolenie kraju. Mimo młodego wieku, jak mało kto rozumiał znaczenie słów: Bóg–Honor–Ojczyzna”.