Opis
Komiks nie jest dla dzieci, ale jest komiks dla dzieci. Wiedzą o tym wszyscy, nawet jeśli wiedza sporej części społeczeństwa na temat komiksu ogranicza się do, niekoniecznie pogłębionej, znajomości losów Kaczora Donalda. W niniejszym numerze przypominamy, że o komiksie dla dzieci mówi się od dawna, a ustalenia poczynione przed laty nadal pozostają aktualne (Birek). Pokazujemy również, że poglądy na temat tej odmiany komiksu nie muszą należeć do kategorii oczywistości.
Nie ma w tym numerze snutych po raz kolejny narracji o dawnych mistrzach i pracach znanych przede wszystkim tym, którzy pamiętają jeszcze minioną epokę. Mamy nadzieję, że nowe spojrzenia na tę twórczość pojawią się z kolejnymi pokoleniami, którym dziś serwowana jest ona w nowych wydaniach. Jest natomiast o tym, co dzieje się obecnie. O twórcach, którzy doczekali się uznania (jakże zbieżne są losy Tomasza Samojlika i Pau), o czytelnikach, którzy mogą cieszyć się kolejnymi tytułami dla najmłodszych (nie zawsze ci, którzy cieszą się najbardziej, należą do najmłodszej kategorii wiekowej). Jest wreszcie o szkole, która dojrzewa, choć cały czas bardzo powoli, do komiksu.
Wracamy w tym numerze również jeszcze raz do lat dziewięćdziesiątych - okresu, który miał według nas kolosalne znaczenie dla rozwoju polskiego rynku komiksowego.
Chcemy przy okazji podziękować Maciejowi Gierszewskiemu za pomoc w zorganizowaniu pospolitego ruszenia młodych artystów, których prace znalazły się w tym numerze, oraz przeprosić Luo RongRong za publikację jej artykułu z tak dużym opóźnieniem.
Życzymy miłej lektury!
Michał Błażejczyk i Michał Traczyk