W pożarze domu ginie młoda kobieta, jej syn cudem unika śmierci. Wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek, ale czy na pewno? W drodze do pracy Alicja zauważa dym unoszący się z domu stojącego pod lasem. Alarmuje straż, ale i sama rusza z pomocą, zwłaszcza że przed zadymionym budynkiem biega zrozpaczony sześcioletni Mikołaj. Chłopcu cudem udało się wydostać z zamkniętej, płonącej pułapki, jednak wewnątrz uwięziona pozostała jego matka. Pomoc przychodzi zbyt późno i kobiety nie daje się uratować. Kto chciał śmierci Moniki? Czy możliwe, że sama zaprószyła ogień w środku lata? Mimo wysiłków siostry zmarłej, śledztwo zostaje umorzone z braku dowodów. Pozostaje zająć się osieroconym chłopcem i jego traumą. Tu znów z pomocą przychodzi Alicja. Dorota jednak nie odpuszcza, ma wrażenie, że wszyscy coś wiedzą, jednak nikt nie chce jej pomóc. Mijają lata, a rodzina Mikołaja doświadcza kolejnych ciosów. Ile nieszczęść potrzeba, by mieszkańcy małej wiejskiej społeczności przestali się bać i kryć mordercę? Czy ktoś wreszcie zajmie się sprawą na tyle skrupulatnie, by wyciągnąć odpowiednie wnioski i połączyć fakty? Jak udowodnić coś, co jest nie do udowodnienia?