"Znak wywoławczy: Banderas" to wojenna powieść akcji, oparta na prawdziwych wydarzeniach. W ukraińskiej strefie działań antyterrorystycznych (ATO) we wrześniu 2014 r. ktoś "dał cynk" separatystom i doszło do ataku terrorystycznego - zniszczono minibus, zabijając dwunastu dorosłych i dziecko. Wiadomo, że informator wroga jest członkiem armii ukraińskiej. Równocześnie dzięki podsłuchowi radiowemu okazuje się, że w tym rejonie oczekiwane jest przybycie pułkownika rosyjskiego GRU.