Tam, gdzie dzisiaj giną poeci w Ukrainie, Birmie czy Gazie tam powinniśmy szukać odpowiedzi na pytanie o drogę wyjścia z czasu marnego. Światło idzie od człowieka zbuntowanego i dającego świadectwo prawdzie. Dzieło życia Wiktorii Ameliny, zabitej przez Rosjan, stało się czymś więcej niż tragiczną ofiarą wojny. Żyje w nim duch Arendt i Camusa. Jako stawkę walki stawia zwycięstwo, które w języku ukraińskim brzmi peremoha i oznacza przezwyciężyć samych siebie, móc więcej niż możemy. Nie ma dzisiaj ważniejszego przesłania dla świata pogrążonego w konsumpcyjnym konformizmie i polityce zgniłych kompromisów.