Opis
Odważna i szokująco szczera, pełna anegdot opowieść o sprawach trudnych, delikatnych i ważnych.
Tadeusz Ross, aktor, satyryk, piosenkarz, scenarzysta, polityk, autor musicali, tekstów piosenek i wierszy dla dzieci opowiada o swoim życiu i pracy, o ludziach, których poznał, doświadczeniach przyjemnych i przykrych.
To zwykła książka. O życiu, zagubieniu, karierze, choć tę karierę powinienem chyba wziąć w cudzysłów. A także o wszystkim, co małemu, a potem dorosłemu człowiekowi może się (choć nie powinno) przydarzyć w życiu.
Pisana jest zwykłym językiem. Nie cyzeluję w niej zdań, nie poleruję słów. W życiu też niczego się nie da za bardzo wypolerować. Ono biegnie swoim torem, ignorując szlifierza. Czasem można coś poprawić, skierować na inne tory, ale główne punkty tego „balu”, na który nas zaproszono, pozostają niezmienne: narodziny, dzieciństwo, dojrzałość, starość i śmierć. To, co w środku, pomiędzy, jest w naszych rękach. Ale tylko do pewnego stopnia.
Kim jesteśmy? Po co stwarzamy wokół siebie mit wielkości, będąc tylko pyłkiem, który na krótko uniósł się w górę, by po chwili odfrunąć w nicość? Banalne pytania, kiczowate marudzenie starzejącego się faceta, który mimo że już żyje tyle lat, nie znalazł na nic odpowiedzi.
Tadeusz Ross
Domator. Gdyby mógł, nie ruszałby się z domu. Boi się odludzia, samolotów, wysokości i wind. Boi się tłumów i hałasu. Jak taki ktoś mógł zostać aktorem, artystą estradowym, kabaretowym, występującym przed tysiącami ludzi? Proste: od ludzi oddziela go scena.
Artysta, ale nie celebryta. Nie chodzi na imprezy, przyjęcia, stroni od wielkich fet, jubileuszy, gali. Nieprzyzwoicie skromny, marzyciel, introwertyk z kompleksami. Zawsze zakochany i spragniony miłości. Dzieci go wzruszają, kobiety rozczulają. Gdyby to od niego zależało, ze świata zniknęłyby agresja, oszustwo i chamstwo. Kocha muzykę. Lubi śpiewać. Wciąż pełen pomysłów i niespożytej energii. Żyje, pracuje, tworzy. Wierzy, że w sens życia jest niesieniu pomocy innym.
Jego dzieci twierdzą, że tata jest wieczny. A skoro dzieci tak mówią, to… trzeba im wierzyć.
Sonia Ross